Strażacy i nurkowie próbowali zlokalizować domniemanego topielca. Mężczyzna rzeczywiście żył i miał się dobrze
- Napisał Tomasz Ciok
- Skomentuj jako pierwszy!
- Dział: Fakty
- Wydrukuj

Przez blisko trzy godziny trwały poszukiwania mężczyzny, który miał zaginąć podczas kąpieli w zalewie Lubianka w Starachowicach.
Służby ratownicze o zaistniałej sytuacji zostały zaalarmowane około godziny 16:30.
„Poinformowano nas o osobie, która wskoczyła do wody i nie wynurzyła się” – powiedział kapitan Marcin Bajur.
W odpowiedzi na to zdarzenie wysłano cztery zespoły z JRG Starachowice wraz z ich dowódcą oraz wyspecjalizowaną grupę z Sandomierza przeszkoloną zarówno w zakresie ratownictwa wodnego, jak i nurkowania.
Mężczyzna którego szukali strażacy, zdołał wydostać się z wody w innej części zbiornika i po godzinie 19 sam zgłosił się do służb. Mężczyzna został przekazany w ręce policji.
Jak informuje policja za całym zamieszaniem stoi 37-letni mężczyzna, mieszkaniec Starachowic. To on powiadomił służby, że jego kolega skoczył z mola na Lubiance i nie wypłynął. - powiedział radiu Eska Paweł Kusiak, oficer prasowy KPP Starachowice.
Obecnie prowadzone są czynności w tej sprawie. Mężczyźnie grozi kara grzywny.