Wianki nad Kamienną (zdjęcia)
- Napisane przez Aneta Marciniak
- Skomentuj jako pierwszy!
- Dział: Fakty
- Wydrukuj

Plany miłosne? A może wróżby ochraniające gospodarstwa? Jakikolwiek cel by im nie przyświecał, na pewno działali z dobrą intencją. Grupa “Mors może więcej” spotkała się w Wąchocku i na rozkołysanych wodach rzeki Kamiennej puszczała wianki.
Towarzyszył im prawdziwy spektakl natury, o co nietrudno skoro nad wszystkim pieczę trzymała Monika Dygas - starachowicka szeptucha. To ona też była inicjatorką wydarzenia, za którym stoi wielowiekowa tradycja magii ziół. Białe suknie i wianki na głowach, wokół zapach bylicy, ruty, łopianu, szałwii i dziewanny, w tle marzenia, prośby, ale przede wszystkim doskonała zabawa.
Nasięźrzale, nasięźrzale, rwę cię śmiale, pięcią palcy, szóstą dłonią, niech się chłopcy za mną gonią… - czy takie zaklęcia padły podczas spotkania, tego nie wiem. Monika milczy, ale się uśmiecha. A zatem, kto wie?