fbpx

Polecamy

Ukradł nielegalne urządzenia do gry hazardowej i został pobity?

Zderzenie dwóch aut, strzał z broni pneumatycznej i pobicie. O takim zdarzeniu słyszeliśmy w ostatnim czasie, a całość miała się rozegrać na ulicy Bocznej w Starachowicach. To prawda, jednak nie cała…

Policja wciąż bada sprawę, do jakiej doszło 13. stycznia na ul. Bocznej. Całe zdarzenie poprzedziło zderzenie dwóch samochodów osobowych.

- Około godziny 15. na komendę policji w Starachowicach zgłosił się 31-letni mężczyzna, który powiedział, że został napadnięty przez pięciu mężczyzn i pobity. Twierdził, że ktoś w jego kierunku oddał strzał, najprawdopodobniej z broni pneumatycznej. Mężczyźnie nic się nie stało, nie wymaga opieki medycznej. Prowadzimy czynności prowadzące do zatrzymania wszystkich mężczyzn – powiedziała Monika Kalinowska, rzeczniczka komendy. Dodała, że kierowcy nic się nie stało.

Jak do tej pory, policjantom dochodzeniowo - śledczym udało się zatrzymać tylko jednego ze sprawców napadu. Ustalanie tożsamości pozostałych czterech wciąż trwa.

Starachowicka Prokuratura wystąpiła do tutejszego Sądu Rejonowego z wnioskiem o zastosowanie wobec jednego ze sprawców, 25-letniego  mieszkańca Starachowic, środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na trzy miesiące – ustalił KURIER STARACHOWIC. Zatrzymanemu mężczyźnie postawiono zarzuty -  pierwszy z art. 158 par. 1 Kodeksu Karnego (kto bierze udział w bójce lub pobiciu, w którym naraża się człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienie skutku określonego w art. 156 par. 1 lub w art. 157 par. 1, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3), drugi z zarzutów dotyczy art. 189 Kodeksu Karnego (kto pozbawia człowieka wolności, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5). Wnioskowane zatrzymanie wspomnianego mężczyzny zostało zatwierdzone 16 stycznia przez starachowicki Sąd, a oskarżony trafił do Aresztu Śledczego w Kielcach.

Całość zdarzenia posiada w swoim tle nielegalną branżę hazardową.

Warto przypomnieć, że od 1. kwietnia 2017 r. weszły w życie zmiany w ustawie o grach hazardowych. Obecnie podmioty prywatne nie mogą urządzać gier na automatach, poza kasynami. Za posiadanie nielegalnych automatów w lokalach gastronomicznych, handlowych i usługowych, grożą surowe kary w wysokości 100 tys. zł. od jednego automatu. Taką karę pieniężną, co warto podkreślić, może ponieść nie tylko właściciel nielegalnych automatów, ale również osoba, która wydzierżawia lub wynajmuje lokal, w którym umieszczane są nielegalne automaty do gier hazardowych. Do tego może zostać orzeczona także kara grzywny lub pozbawienia wolności do lat 3 – to na podstawie kodeksu karnego skarbowego. Z końcem marca ubiegłego roku, wraz z nowelizacją ustawy, ze Starachowic zniknęło przeszło 100 automatów do gry. Branża zeszła do podziemia. Dzisiaj standardem są lokale zamknięte „na cztery spusty”, z przyciemnianymi szybami, zaopatrzone w monitoring zewnętrzny oraz dostępne tylko dla „wtajemniczonych”. Dzwonimy i wchodzimy. Albo nie jesteśmy wpuszczani. W środku osoby obsługujące lokal często wyposażone są w zdjęcia właściwych funkcjonariuszy, jako dodatkowe zabezpieczenie. Nierzadkim przypadkiem są również formy współpracy między przestępcami, organizatorami gry, a funkcjonariuszami służby celnej, którzy ostrzegają za korzyści majątkowe, o planowanych nalotach. Regularnie usłyszeć można z całej Polski o zatrzymaniach pod takim zarzutem. U nas nie miało to jeszcze miejsca. Oczywiście fakt, że niektóre „wybrane” punkty czynne są cały czas, bez niepokojenia ich przez właściwe służby oraz że w dniach kontroli są po prostu nieczynne, daje do myślenia. Dzisiaj najczęściej zamiast klasycznych automatów do gry, wstawione są mobilne urządzenia umieszczane w walizce, komputery stacjonarne lub tablety  – można je przenosić w dowolne miejsce, a do prowadzenia gier nie jest konieczny dostęp do Internetu.


reklama


 

Co na to policja?

- Nasi funkcjonariusze nie zajmują się automatami do gier. To nie jest w kompetencji policji. Funkcjonariusze Służby Celnej są wyspecjalizowani w rozpoznawaniu czy automat jest zabroniony. Jeżeli policjanci weszliby do środka tylko domyślając się, że są tam automaty, byłoby to przekroczenie uprawnień. Informacja musi być potwierdzona – mówi przedstawiciel policji.

„Bohater” naszej historii

Wracając do medialnego tematu „strzelaniny” na Bocznej, wg. naszych ustaleń powodem pobicia przez pięciu sprawców poszkodowanego, była zawłaszczenie przez niego tzw. walizki hazardowej. Całość zajścia miała miejsce przy ulicy Radomskiej w Starachowicach. Walizkowa forma automatu do gry jest bardzo łatwa do przeniesienia (i wyniesienia zarazem) w dowolne miejsce. Dlatego bez większych problemów udało się poszkodowanemu wynieść nawet dwie. W praktyce to dwie walizki pełne pieniędzy pochodzących z nielegalnego hazardu. Kolejne losy tej historii już znamy. Co będzie dalej? Czy wszczęte zostanie nowe dochodzenie w sprawie organizowania nielegalnego hazardu? Czy poszkodowanemu zostanie postawiony zarzut kradzieży, a może taka kradzież nie jest karalna? Tego wszystkiego dowiedzą się Państwo czytając KURIER STARACHOWIC.

Skomentuj

Upewnij się, że wymagane pola oznaczone gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.

powrót na górę

Kronika policyjna

Straż pożarna

Sport

Menu

Polecamy

Social media